sobota, 5 lutego 2022

Nie tylko cena się liczy

 


    Pamiętacie jeszcze te czasy, kiedy drobne biznesy były stałym elementem krajobrazu miast i miasteczek? Zakłady szewskie, krawieckie, księgarnie, pasmanterie, małe warzywniaki, sklepiki spożywcze... Może nie były tak profesjonalnie zorganizowane, udekorowane i zaopatrzone jak sieciówki, może nie mogły sobie pozwolić na tak duże promocje, ale miały jeden niezaprzeczalny atut - indywidualność - każda taka firma to inna historia, często bardzo osobista, ważna część życia właścicieli. 

    W dzieciństwie Babcia zabierała mnie na małe wycieczki - ich stałym elementem były rajdy po różnych sklepach, najczęściej księgarniach. Do tej pory pamiętam, jak podczas jednego z nich schodziłyśmy chyba pół miasta, bo Babci bardzo zależało na książce "Zielska, zioła i ziółka" - nawet tytuł utkwił mi w pamięci, choć miałam wówczas jakieś 6-7 lat). Pamiętam też, jak ucieszyłam się, gdy w jednej z pasmanterii wypatrzyłam złotą nitkę. Obecnie dowolną książkę można zamówić przez Internet, zepsute rzeczy wyrzuca się i kupuje nowe, dział z artykułami artystycznymi jest w co drugim markecie, a od połowy wakacji praktycznie każdy  dyskont tonie pod stertami artykułów szkolnych, po które niegdyś udawaliśmy się do księgarni. Wydawać by się mogło, że los takich małych punktów usługowych jest już przesądzony, ale niektóre z nich wbrew przeciwnościom starają się przetrwać - często prowadzą je osoby już starsze, dla których to kawał życia, który trudno porzucić.  Na szczęście okazuje się, że są młodzi ludzie, którzy nie chcą, by takie miejsca, profesjonalizm, pasja i rzemieślnicza jakość odeszły w zapomnienie: dzięki temu powstała inicjatywa Dziadkowie Biznesu, którą serdecznie Wam polecam. Możecie nawet pobrać aplikację na telefon, dzięki której z łatwością znajdziecie wartościowe zakłady i sklepy w Waszej okolicy. 

    Przy okazji chciałabym poruszyć temat codziennych konsumenckich wyborów. Uważam, że nie zawsze taniej znaczy lepiej - w rywalizacji wielkich biznesów zwykle ktoś traci: żeby dostarczać towar jak najtaniej, jak najszybciej, trzeba "wycisnąć" z pracowników maksimum wydajności, czasem uszczknąć co nieco z jakości, narzucić dostawcom niekorzystne umowy... Ci mniejsi, którzy nie mają takiego zaplecza, zostają z tyłu. Mam nadzieję, że nie są jednak na zupełnie straconej pozycji. Choć cena towarów i usług ma duże znaczenie, jestem skłonna zapłacić nieco więcej, by wspierać firmy które reprezentują to, co uważam za ważne - wolałabym na przykład kupować produkty firmy, która lepiej traktuje pracowników, nawet jeżeli są droższe i podejrzewam, że osób które myślą podobnie jest więcej. Zdarza mi się kupować w marketach i sieciówkach, ale staram się tak planować zakupy, żeby przynajmniej część z potrzebnych towarów nabyć w mniejszych punktach albo na straganach, tak dla równowagi. Jeśli mam wybór, staram się kupować produkty krajowe i sezonowe - to często zdrowsza, ale też bardziej ekologiczna opcja - w naszym klimacie z powodzeniem można znaleźć superfoods nie ustępujące egzotycznym przysmakom. Poza tym, wolę wspierać firmy, które płacą podatki  i zapewniają miejsca pracy w moim kraju, szczególnie te mniejsze, bo wydaje mi się wówczas, że kupuję coś od konkretnych osób a nie wielkiej, anonimowej organizacji. 

Ciekawa jestem Waszej opinii na temat takich codziennych, drobnych wyborów - czy także zwracacie uwagę na takie rzeczy, czy jest Wam to zupełnie obojętne?

P.S Jedna z Pań przedstawiona na wspomnianym fp ma już własną stronę (sprzedaje kapelusze), zaś u Pana jest możliwość zamówienia rękawiczek online.  


14 komentarzy:

  1. Bardzo podobnie podchodzę do konsumpcji i zakupów. Warzywa i owoce najchętniej kupuję od rolnika.
    Uwielbiam tez małe sklepiki przemysłowe i butiki, bo tam są rzeczy niepowtarzalne...
    P.S. Bardzo ciekawa aplikacja, nie załam... Pozdrawiam, Pola

    OdpowiedzUsuń
  2. fajny wpis - nawet w Emiratach takie rzemieślnicze sklepy mają się bardzo dobrze, wiele osób korzysta, mimo że jest wiele galerii handlowych; chodzi pewnie też o cenę ale i można wtedy pogadać z taką osobą i czegoś się dowiedzieć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pogaduszki z właściwielem/ką uważam za jeden z plusów takich miejsc :)

      Usuń
  3. Nie będę ściemniać, że nie kieruję się ceną. Kiedy mogę sobie na to pozwolić, kupuję naturalne, proste, robione ręcznie w małej firmie. Kosmetyki, miody, nalewki, ubrania etc. Ale nie zawsze mogę, bo jednak kosztuje to znacznie więcej niż tzw. zwykłe rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo, chyba większość osób się nią kieruje mniej lub bardziej, ja też nieraz muszę iść na kompromis w tej kwestii, inaczej poszłabym z torbami :D

      Usuń
  4. Oczywiście, że kieruję się ceną. Nie zarabiam wiele, muszę się utrzymać, zapłacić właścicielowi za mieszkanie i dopinam pierwszy z pierwszym mimo że mieszkam sama, ale to kwestia wyrzeczeń. Na pewno wybiorę rękawiczki z dyskontu, a nie te lepszej jakości z mniejszego sklepu, bo cena będzie inna o 100%. Zrobiłam raz zakupy w małym warzywniaku na osiedlu i zapłaciłam strasznie dużo. Teraz kupuję tylko w markecie. Gdybym zaopatrywała się patrząc wyłącznie na jakość, musiałabym zmniejszyć swoje racje żywnościowe o ponad połowę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla wielu osób kierowanie się ceną to konieczność, a nie wybór i ja to rozumiem, też nie chciałabym wydać całego dochodu na opłaty i jedzenie - kieruję się jakością, ekologią etc. na tyle, na ile mogę sobie pozwolić.

      Usuń
  5. Bardzo ciekawy wpis, przypomniałaś mi wiele małych sklepików, które odwiedziłam w dzieciństwie:) Obecnie robię zakupy niemal wyłącznie w Lidlu, bo mam go pod domem, nie mam niestety kiedy chodzić po sklepach. Jeżeli potrzebuje coś szczególnego, to zamawiam przez internet. Przy zakupach cena nie jest dla mnie głównym wyznacznikiem, patrzę na skład i jakość.

    OdpowiedzUsuń
  6. Słyszałam o tej inicjatywie i popieram, a co do wyborów - mój mąż zawsze twierdzi, że nie stać nas na bylejakość...

    OdpowiedzUsuń
  7. Osobiście wolę kosmetyki kupować w małym sklepie bo wtedy mogę liczyć na to że sprzedawca mi pomoże a jeśli chodzi o inne zakupy to wolę zapłacić więcej i mieć lepszy towar.

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię rzeczy wykonane rękami np. swetry, serwety, ręcznie robione firanki, drewniane rzeźby, obrazy i wiele innych. Kupuję je w 90% procentach od wytwórców bezpośrednio lub przez internet. Zresztą ten ostatni sposób dominuje w moich zakupach. Natomiast od lat zieleninę oraz inne produkty spożywcze kupujemy raz w tygodniu w Makro. Dzisiaj każdy ma wybór co i gdzie kupić. Ja lubię GH i z przyjemnością w nich kupuję. Miejsce zamieszkania właściwie uniemożliwia mi zakupy np. w małych sklepach. Zresztą tych, w których lata temu robiłam zakupy, już dawno nie ma. Ludzie nie są wieczni. Pozdrwaiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Też mam podobne odczucia. Serdeczne pozdrowienia :-) .

    OdpowiedzUsuń
  10. Całkowicie się z toba zgadzam, i mam podobne wspomnienia :D
    jak jeszcze mieszkałam w PL to już zauważyłam, że co raz mniej jest tych małych, uroczych biznesików. A szkoda, zresztą sama rozmyslałam kiedyś nad takim sklepem artystyczno-jedzeniowym handmade ;) fajnie, że niektóre te małe sklepiki sa online ale to nie ten sam klimat co kiedyś, jednak gospodarka i finanse zmierzają w takim kierunku jaki widzimy..

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam małe lokalne księgarnie. Mają swój klimat, niektóre żeby się utrzymać organizują nawet ciekawe wydarzenia związane z promocją jakiejś książki. Niestety jest im coraz trudniej. Właścicielka jednej w moim mieście przyznała się, ze utrzymuje się tylko z podręczników szkolnych. Nawet te ludzie wzajemnie od siebie odkupują albo nawet nowe kupują przez internet. Możliwe, że księgarnia nie przetrwa.
    Sama też wiem, że nie jestem w stanie finansowo wspierać tylko lokalnych mniejszych sprzedawców. Taniej nie znaczy lepiej ale nie każdego stać na wszystko to smutna prawda.
    Ale Dziadkom biznesu chętnie się przyjrzę :)

    OdpowiedzUsuń