Święta Bożego Narodzenia z
towarzyszącymi im zwyczajami i symboliką na dobre zadomowiły się we
współczesnej kulturze masowej. Atrakcyjne marketingowo i odwołujące się do
uniwersalnych wartości takich jak życzliwość, ciepło rodzinnego domu, czy
spędzanie czasu z bliskimi, są często obchodzone także przez ludzi
niewierzących, choć w nieco innym wymiarze.
Choinka, barszcz z uszkami,
kutia, św Mikołaj, sałatka jarzynowa, kiczowate filmy, „Last Christmas”,
renifery, obciachowe sweterki… Skojarzeń może być wiele. Jeszcze niedawno
pewnie wśród nich wymieniłabym karpia pływającego w wannie, ten zwyczaj jednak
na szczęście odchodzi już do lamusa. U nas w tym roku zamiast karpia były
pstrągi i łosoś – karp nigdy nie cieszył się szczególną popularnością, toteż
stwierdziliśmy, że nie będziemy przygotowywać potraw na siłę, „bo tradycja”.
Barszcz z uszkami natomiast to absolutna podstawa – zawsze zaczynamy nim
Wigilię.