sobota, 28 grudnia 2019

Boże Narodzenie - subiektywny przegląd




Święta Bożego Narodzenia z towarzyszącymi im zwyczajami i symboliką na dobre zadomowiły się we współczesnej kulturze masowej. Atrakcyjne marketingowo i odwołujące się do uniwersalnych wartości takich jak życzliwość, ciepło rodzinnego domu, czy spędzanie czasu z bliskimi, są często obchodzone także przez ludzi niewierzących, choć w nieco innym wymiarze.

Choinka, barszcz z uszkami, kutia, św Mikołaj, sałatka jarzynowa, kiczowate filmy, „Last Christmas”, renifery, obciachowe sweterki… Skojarzeń może być wiele. Jeszcze niedawno pewnie wśród nich wymieniłabym karpia pływającego w wannie, ten zwyczaj jednak na szczęście odchodzi już do lamusa. U nas w tym roku zamiast karpia były pstrągi i łosoś – karp nigdy nie cieszył się szczególną popularnością, toteż stwierdziliśmy, że nie będziemy przygotowywać potraw na siłę, „bo tradycja”. Barszcz z uszkami natomiast to absolutna podstawa – zawsze zaczynamy nim Wigilię.

poniedziałek, 16 grudnia 2019

Warto rozważyć



Wzór z kolorowanki, pokolorowany markerami z Action (kupionymi "na próbę")



To miał być post na listopad, bo jesienią często pojawiają się akcje społeczne zachęcające do profilaktyki chorób nowotworowych, ale ja jak zwykle spóźniona… I zamiast pisać o Świętach, będę Was chorobami straszyć. Ale nie ma tego złego, na dbanie o zdrowie zawsze jest dobry czas, a o Świętach jeszcze pewnie napiszę ;)

Wiele osób nie pali się do badań profilaktycznych, pomimo iż nie trzeba chyba nikomu tłumaczyć, że wczesne wykrycie choroby daje większe szanse na jej wyleczenie. Postanowiłam zatem przyjrzeć się ulubionym wymówkom powstrzymującym wielu z nas od badania się i dbania o zdrowie.


wtorek, 5 listopada 2019

Jesień i DIY na Święto Zmarłych



Jesień

Był czas, kiedy nie lubiłam jesieni. Kojarzyła mi się z końcem wakacji i przemijaniem. Ale później mi się odmieniło, zaczęłam dostrzegać urok jej ciepłych barw, rześkiego powietrza i wirujących złotych liści... W tym roku jest zresztą wyjątkowo piękna. Przypomina mi czasy, kiedy kompletowałam wyprawkę i ruszałam do szkoły z plecakiem pełnym pachnących nowością książek, starannie wyselekcjonowanych zeszytów i uporządkowanym piórnikiem. Przyznam, że trochę mi tego brakuje - najchętniej wróciłabym do szkoły albo na uczelnię. Cóż, pewne etapy życia docenia się dopiero, kiedy przeminą. Teraz jesień jest dla mnie bardzo kreatywną i inspirującą porą roku. Odnajduję pozytywy nawet w tych zimnych, szaroburych dniach, okraszonych siąpiącym deszczem - siedzenie pod puszystym kocykiem z kubkiem czekolady/herbaty, w wygodnym fotelu, skąpanym w ciepłym świetle lampy nigdy nie jest przyjemniejsze niż wtedy, gdy na zewnątrz hula wiatr z deszczem - rozkoszuję się wówczas myślą, że jestem po tej stronie okna, a nie po tamtej :)

niedziela, 27 października 2019

Szukając księcia



Rysowane w Gimpie. Trochę sobie eksperymentowałam z kolorami i kontrastami :)



Zawsze sobie obiecywałam, że nie będę oglądać tych bzdur telewizyjnych o dobieraniu obcych sobie ludzi w pary. No, ale… Przez swoją słabość do portali plotkarskich nie mogłam przeoczyć istnienia co barwniejszych rolników, albo tych, co to im eksperci znajdują małżonków, bo wszyscy oni wyrastają na jakąś nową kategorię celebrytów… Do tego leniwy wieczór na kanapie w salonie, telewizyjny „gadacz” dotrzymujący towarzystwa przy kolacji… No i siłą rzeczy, mniej więcej wiem, kto tam był kim. Ostatnio na przykład sporo się mówiło o rolniku, który nie wybrał żadnej z kandydatek na żonę. No i się zaczęło w komentarzach. Jedni bronili jego decyzji, bo nic na siłę, skoro żadna mu się nie spodobała. Inni zaś cisnęli szyderę, że pewnie się spodziewał dwudziestolatek o aparycji modelek, a sam nie najmłodszy, nie najprzystojniejszy itd…  Troskliwie zauważano też, że powinien brać, co dają, inaczej już na zawsze zostanie sam… Skłoniło mnie to do pewnych refleksji na temat tego, jak społeczeństwo postrzega dobieranie się w pary. I przyznam, że internetowe dyskusje dostarczyły mi sporej ilości materiału do analizy.

sobota, 12 października 2019

piątek, 20 września 2019

MPK - Doznania wszelakie



"Autobus w gorący letni dzień" - promarkery


Witajcie! Dzisiejszy post może się wydać nieprzystający do panującej w kraju aury, ale to dlatego, że inspiracja przyszła nieco wcześniej. Jest wynikiem mojej refleksji nad podróżowaniem komunikacją miejską, które mogłyby stać się nieco przyjemniejsze (może nie przyjemne, ale chociaż mniej uciążliwe), gdyby część pasażerów zmieniła swoje nawyki.

sobota, 10 sierpnia 2019

Radosna twórczość 2


Kochani! Dzisiejszy post jest poniekąd wyjątkowy. Wspominałam kiedyś, że udało mi się (w końcu) napisać powieść. Moim marzeniem jest, by trafiła do szerszego grona odbiorców, postanowiłam zatem zabrać się za poszukiwanie wydawcy. Zrobiłam małe rozeznanie i wiem już, że nie skorzystam z usług wydawnictw typu vanity press. Zanim jednak roześlę tekst do tradycyjnych wydawnictw, mam do Was, moi Drodzy Czytelnicy, wielką prośbę: poniżej prezentuję prolog i będę bardzo wdzięczna za szczere (nawet do bólu) opinie, czy po przeczytaniu tego wstępu bylibyście ciekawi dalszej części? 

Ilustrację powyżej narysowałam w Gimpie.


sobota, 3 sierpnia 2019

Jak? Po co? Dlaczego?




Czy zastanawialiście się kiedyś, dlaczego jesteśmy? Skąd się wzięliśmy? I co będzie, gdy nas nie będzie?  Jedni powiedzą: Bóg, drudzy: żaden Bóg, Wielki Wybuch, ewolucja itd... Jeszcze inni stwierdziliby, że to się wzajemnie nie wyklucza. 

niedziela, 21 lipca 2019

Kobieta Prawdziwa


I’m back! Nie było mnie tu jakiś czas, z kilku różnych powodów – jednym z nich był fakt, że postawiłam sobie za punkt honoru okraszać każdy wpis jakimś wytworem wizualnym własnego autorstwa. I trochę mi to zajęło tym razem. Tak więc… voila, stworzyłam obraz używając jedynie starych katalogów (a ściślej dwóch: Avonu i Flying Tiger, który posłużył za „podkład”). Bardzo starych, bo od jakiegoś czasu unikam katalogów, ulotek i tym podobnych. 




      Temat również nie jest nowy, bo chodził mi po głowie już od dawna, a mianowicie, jakiś czas temu pewien kandydat do Europarlamentu zadeklarował się jako przeciwnik feministek i obrońca „prawdziwych kobiet”. I właśnie ta „prawdziwość” to coś, co mnie intryguje, niekoniecznie w kontekście kampanii wyborczej tego pana. Czymże, do cholery jest ta „prawdziwość”? Kim jest owa prawdziwa kobieta?
    

czwartek, 25 kwietnia 2019

Święta, święta

Witajcie po dłuższej przerwie :) Święta święta i po świętach... A jak Wam minęły? Bo mnie zdecydowanie za szybko, za to twórczo. Tuż przed udało mi się w końcu zrealizować swoje postanowienie i wysłać kilka własnoręcznie stworzonych kartek. Uważam, że to całkiem przyjemny zwyczaj. Życzenia przez sms czy Messengera to nie to samo...

Korzystając z tych kilku wolnych dni, nabyłam także swoje pierwsze doświadczenia jako introligator-amator (bardzo amator...) - skończyłam niedawno swoją powieść - tę, o której wspominałam w poprzednich wpisach. Moja pierwsza recenzentka zażyczyła sobie wydruk, by oczu swych nie męczyć wślepianiem w ekran. Uznałam, że te 450 stron mojej ciężkiej pracy wymaga stosownej oprawy - więc je oprawiłam. Wyszło koślawo i trochę kiczowato, a kryształki zaczęły żyć własnym życiem (przykleiłam równo, naprawdę, później się rozjechały), ale jak na pierwszy raz, i tak jestem z siebie dumna :)

Mimo wszystko, myśląc o tych Świętach, czuję lekki niedosyt. Jakoś to wszystko... Za szybko, za krótko, za bardzo w biegu. Zawsze najbardziej lubiłam ten nastrój oczekiwania, a teraz trochę go zabrakło, mimo że odhaczyłam punkty na swojej przedświątecznej liście "do zrobienia". Za to objadłam się jak zwykle - na sałatkę jarzynową nie spojrzę chyba przez najbliższe pół roku ;)

sobota, 30 marca 2019

Radosna twórczość :)



  

   Powoli staram się wrócić do tradycyjnego rysowania, choć nie zamierzam zupełnie rozstawać się z tabletem. Planowałam co prawda odgrzebać pastele, ale ich nie znalazłam, za to przypomniałam sobie o Promarkerach i oto jest - kolejna ilustracja do mojej opowieści, a poniżej fragment, którego dotyczy. Jak sądzicie: czy udało mi się uzyskać spójny klimat? Wiem, że trochę zepsułam te cienie na dole, ale niestety miałam do dyspozycji tylko dwa odcienie szarego, dwa zielonego i jeden brązowy. Resztę dokombinowałam, mieszając je ze sobą. Generalnie, brakło mi palety i wyszło, jak wyszło, ale chyba nie jest najgorzej, jak na prawie pierwszy raz w tej technice :)







niedziela, 24 marca 2019

Wiosna





Wiosna… Pora roku, którą najlepiej cieszyć się w otoczeniu Natury; wśród szkła i betonu nie jest tak spektakularna, choć w mieście także czuć jej radosny powiew… O ile łatwiej wstaje się rano, gdy w okna zagląda słońce! I świadomość, że gdy będę wracać do domu, ono będzie świecić dalej – bezcenna.  Gdy tylko mogę, uciekam na wieś. Najchętniej wyprowadziłabym się na dobre na jakieś wygwizdowie do domu z ogrodem… Albo do jakiejś hobbickiej wioski… Lubię takie klimaty. Miasto też ma swoje uroki, ale na dłuższą metę mnie męczy… Ludzie, ludzie, wszędzie ludzie, wszędzie tłok, wszędzie hałas, szum i spaliny… W każdym razie, korzystam właśnie z uroków wsi; spaceruję z psami, wdycham świeże powietrze, podziwiam zielone pędy wyłaniające się nieśmiało z ziemi, drzewa, na których pojawiają się młode liście, złote promienie słońca umilające popołudnia... Potrafię cieszyć się z małych rzeczy, więc te drobiazgi to dość, bym poczuła się szczęśliwsza.

niedziela, 17 marca 2019

Od ogółu do szczegółu


Przeglądałam ostatnio sporo kreatywnych blogów i przyznam, że gdy czytam, że ktoś machnął sobie obraz na płótnie w jedno popołudnie, ogarnia mnie lekkie zazdro... Nie wiem, czy to kwestia wrodzonego talentu, czy większej pracy nad warsztatem tych osób, ale u mnie rysunki i obrazy, które sobie zaplanuję, zwykle rodzą się w bólach. Zdarza się, że najdzie mnie chęć i narysuję coś na szybko od niechcenia i jestem z tego bardziej zadowolona, ale to już inna para kaloszy. W każdym razie, większość moich dziełek na początku wygląda mniej więcej tak jak powyżej i potrzebuje czasu, żeby nabrać kształtu...
Męczyłam się nad tym przez pół soboty (no dobra, z przerwami na kawkę, herbatkę i oglądanie śmiesznych kotów na Youtube) i jak na razie, prezentuje się następująco:

poniedziałek, 11 marca 2019

Dzień Kobiet


    Jako że niedawno obchodziliśmy Dzień Kobiet, chciałabym nawiązać do niego swoim dzisiejszym wpisem. Jest to święto liczące sobie przeszło sto lat. Niegdyś jego nieodłącznym elementem były goździki, kawa i rajstopy. Czasy się jednak zmieniły. O tym, czego chciałabym życzyć sobie i innym współczesnym kobietom, przeczytacie poniżej.




środa, 6 marca 2019

Wstępniaczek


Witajcie, zbłąkani podróżni ( skoro czytacie mój pierwszy post, to całkiem prawdopodobne, że trafiliście tu przez przypadek ).  Miło mi Was powitać na moim blogu. Od dziś jest to mój mały kawałek  przestrzeni internetowej, który będę zapełniać swoimi przemyśleniami i szeroko pojętą twórczością – bo tworzenie to coś, co kocham najbardziej i od teraz zamierzam to robić częściej J Czasem udaje mi się stworzyć coś ciekawego zupełnie przez przypadek – też tak macie? Ten rysunek powstał, gdy rozmawiałam przez telefon – zwykle bazgrzę podczas rozmów, by zająć czymś ręce. Nie jest już nowy, ale mam do niego sentyment. Będę starała się ubarwiać wpisy swoimi obrazkami. Jeśli nie spodobają się Wam moje teksty, to może z rysowaniem pójdzie mi lepiej J