sobota, 28 grudnia 2019

Boże Narodzenie - subiektywny przegląd




Święta Bożego Narodzenia z towarzyszącymi im zwyczajami i symboliką na dobre zadomowiły się we współczesnej kulturze masowej. Atrakcyjne marketingowo i odwołujące się do uniwersalnych wartości takich jak życzliwość, ciepło rodzinnego domu, czy spędzanie czasu z bliskimi, są często obchodzone także przez ludzi niewierzących, choć w nieco innym wymiarze.

Choinka, barszcz z uszkami, kutia, św Mikołaj, sałatka jarzynowa, kiczowate filmy, „Last Christmas”, renifery, obciachowe sweterki… Skojarzeń może być wiele. Jeszcze niedawno pewnie wśród nich wymieniłabym karpia pływającego w wannie, ten zwyczaj jednak na szczęście odchodzi już do lamusa. U nas w tym roku zamiast karpia były pstrągi i łosoś – karp nigdy nie cieszył się szczególną popularnością, toteż stwierdziliśmy, że nie będziemy przygotowywać potraw na siłę, „bo tradycja”. Barszcz z uszkami natomiast to absolutna podstawa – zawsze zaczynamy nim Wigilię.


Listy do św. Mikołaja


Kiedy byłam dzieckiem, pisanie listów do św. Mikołaja było nieodłącznym elementem przedświątecznego oczekiwania. Przykładałam do nich wielką wagę, wyglądały niemal jak laurki, misternie ozdobione ornamentami wykonanymi za pomocą kolorowych mazaków, oraz wizerunkami prezentów, które spodziewałam się otrzymać. Pamiętam, jak pewnego razu przypadkiem odnalazłam swój list, niezbyt dobrze ukryty przez rodziców… Oj, musieli się tłumaczyć. Po wielu latach znów wpadł mi w ręce podczas sprzątania i muszę przyznać, że miałam fantazję… Wyobrażałam sobie, że cały proces wygląda mniej więcej jak w filmiku poniżej,  a więc nawet najbardziej wyszukane pomysły nie powinny stanowić dla św. Mikołaja problemu (swoją drogą, ten filmik oglądałam jeszcze z kasety VHS – tak, jestem stara).


Filmy


Okres świąteczny to sporo czasu do zagospodarowania – kiedy już uporacie się z porządkami i całą kulinarno-estetyczną otoczką. Niektórzy spędzają go przed telewizorem, stąd co roku stacje telewizyjne fundują nam wysyp klimatycznych filmów z Kevinem na czele, oraz ogólnie wszelakich hitów. U mnie w domu ostatnimi laty TV nie skupia na sobie zbytniej uwagi, ale coś tam nieraz w tle sobie „leci”. Niemniej staram się trafić na którąś z powtórek Kevina. To jest swego rodzaju ewenement – nie zliczę, ile razy już ten film widziałam, za każdym razem jednak budzi we mnie ciepłe uczucia – przypomina czasy, gdy Pierwszej Gwiazdce towarzyszył śnieg, mróz na dworze i ciepło na serduszku, gdy slapstickowe komedie miewały urok i gdy nikt nie zawracał sobie głowy updatem społecznościówek przy świątecznym stole. Być może moje ciepłe uczucia względem tego filmu wywołane są głównie sentymentem, niemniej wciąż uważam, że charyzma i naturalność Maculaya Culkina, dobrze dobrana obsada, nastrojowa muzyka i barwne kadry również nie są bez znaczenia. Prawdę mówiąc, spośród świątecznych czasoumilaczy, bardziej podobają mi się starsze filmy – te z lat 90’ i 00’. Ich klimat trafia do mnie bardziej, niż ten z nowych produkcji.

Niezwykle popularnym motywem świątecznych filmów jest „Opowieść wigilijna” Dickensa – powstało już mnóstwo adaptacji, ale z tych, które przyszło mi obejrzeć, najbardziej zapadła mi w pamięć pierwsza, jaką widziałam, będąc jeszcze dzieckiem – „Opowieść wigilijna Myszki Miki” z1983 roku. Nie od razu przypadła mi do gustu - początkowo wydawała mi się nieco przygnębiająca. 


Słyszeliście, że wkrótce ma pojawić się nowa wersja „Kevina”? Co o tym sądzicie? Dobry pomysł, by odświeżyć klasyka dla młodszych widzów, czy profanacja i niepotrzebne odgrzewanie starych kotletów?

Muzyka


Dobierając muzykę, która umila mi przygotowania do Świąt, również stawiam na klasykę: „Rockin’ around the christmas tree”, „Let it snow”, „Santa baby”, „All I want for christmas is you”, „Sleigh bells”. Czasem jednak dla odmiany wybieram odświeżone wersje znanych hitów – wszakże w sieci aż roi się od coverów nagranych w najróżniejszych aranżacjach.

Świąteczne DIY


Nigdy nie zapomnę łańcuchów na choinkę, które tworzyłam w dzieciństwie, sklejając ze sobą kawałki kolorowego papieru. Obecnie wybór surowców do DIY jest znacznie szerszy, niż wtedy – sklepowe półki aż uginają się od brokatowych klejów, cekinów, sztucznych klejnocików, wzorzystych papierów i tasiemek, metalicznych gwiazdek i wszelkich ozdobników, które można wykorzystać do świątecznej twórczości. Ze stroikami nie wyrobiłam się w tym roku, za to udało mi się przygotować kilka kartek z życzeniami.

A Wy? Macie swoje świąteczne klasyki? Ulubione rzeczy, których nie może zabraknąć w tym pięknym, magicznym okresie, albo takie, które przywołują najpiękniejsze wspomnienia?

14 komentarzy:

  1. Na święta i komercję ostatnio wszyscy narzekają, ale bez nich nie wyobrażają sobie roku...to jak kamienie milowe.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie obchodzę świąt, więc zupełnie się o tę otoczkę nie troszczę. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No jak to, bez karpia ?! U nas numerem jeden jest barszcz z uszkami, a zaraz potem karp w dwóch wersjach - smażony i w galarecie. Uwielbiamy! Łososie i pstrągi jadamy na okrągło przez cały rok (inne ryby też, bo lubimy), natomiast dobrego karpia trudniej dostać poza okresem okołoświątecznym, wiec najadamy się nim w Święta na zapas :).
    Kevin, hmmm, no cóż, nie da się ukryć, że to po prostu dobry film, więc od czasu do czasu fajnie go sobie przypomnieć :). Nowa wersja jest pewnym ryzykiem - albo będzie hit, albo kicz, trudno oceniać na wyrost. Ale widać filmowcom wyczerpały się dobre pomysły, skoro muszą odświeżać klasyki.

    OdpowiedzUsuń
  4. cóż, ja to jakoś po macoszemu traktuję święta, w tym roku byliśmy ze znajomymi w ruskiej knajpie więc były pierogi, był barszcz, jakiś śledzik itp. Ale na tym koniec. Zamiast choinki mam stroik (same gałązki, ozdobione tylko lampkami ledowymi) i kilka czapek mikołajów rozwieszonych po domu. Co do piosenek uwielbiam te co Ty w wykonaniu Michaela Bubble. Kevin nie jest moim must see, ale oglądam 'To właśnie miłość' albo 'Listy do M'. Wszystkiego najlepszego na 2020!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię "Listy do M" a i Michaela Bubble zdarza mi się słuchać - ostatnio w ucho wpadł mi jego cover z Idiną Menzel - Baby its cold outside. Może niezupełnie świąteczne, ale wpisuje się w chłodny, zimowy klimat :)

      Usuń
  5. Aktualnie święta są pełne komercji. Jakoś nie umiem poczuć tej wyjątkowej magii.
    Dla mnie święta to tradycja - to wspólne siedzenie przy stole, dekorowanie choinki i domu ręcznie robionymi rzeczami, zapach mandarynek i czas z rodziną. Prezenty też są częscią tradycji, ale nie tą najważniejszą.
    Świąteczne filmy i przeboje to nie mój klimat - unikam tego.
    I zdecydowanie nie jestewm fanką tej idiotycznej ilości jedzenia, jaką się robi co roku... A potem do nowego roku wyjada się to co zostało, mrozi część potraw, żeby się nie popsuły... Zdecydowanie gdybym mogła, to wybrałabym minimalizm :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest taka jedna piosenka, która cudownie mi się wpisuje w świąteczny klimat - może nie jest specjalnie komercyjna, ale z racji tego, że motyw był wykorzystany w sławnym kevinie... zna ją chyba każdy - to Carol of the bells śpiewane chórem - mam ciarki za każdym razem gdy ją słyszę;D
    życzę Szczęśliwego Nowego Roku!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. List to MIkołaja napisałam tylko dwa razy xD

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja nie chcę nowego Kevina. Stary to klasyk nie do przebicia. Ja na Święta muszę mieć koniecznie pierogi, grzybową, makiełki i piernik. Do dekoracji jakieś zielone gałązki, lampki oraz kilka bombek. Pamiętam te własnoręcznie robione łańcuchy. Moje dosyć długo wisiały na choince :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Barszcz z uszkami chodzi za mną od dłuższego czasu. Muszę go sobie w końcu zrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mi ta komercja nie przeszkadza :)

    OdpowiedzUsuń
  11. List do Świętego Mikołaja. Mój syn pisał do niego i dodatkowo rysował. w tym roku po trzecim podejściu ponownie oblał prawko. Wytargałam z teczki z przedszkola jeden z najstarszym listów , w który narysował auto i napisał, że chce być kierowcą i prowadzić auto. Auto ma, tym czasem ja je użytkuje, a prawko, chyba Mikołaj za niego ostatecznie zda...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha ha, widocznie zapomniał dodać w liście, że chce prawko do tego auta :D Ja za to mam prawko, a nie mam autka (zdałam za trzecim razem i wspominam cały ten proces jako traumę).

      Usuń
  12. Opowieść wigilijna to jedyna książka Dickensa której nie znoszę bo tak ją wałkowaliśmy w szkole, do znudzenia, bleeee. Poza tą jedną kocham jego książki. Podobnie mam z Hemingwayem, poza jedną książką, w sumie to opowiadanie chyba Stary Człowiek i morze. Nie dzierże tego. W tym roku w święta dużo czytałam. Listy do Mikołaja pisałam, oczywiście że tak ale los chciał że zawsze co innego dostawałam. Pech?

    OdpowiedzUsuń