Ilekroć mijam w sklepach dział z przyborami do rękodzieła, rysowania, malowania, moja silna wola zostaje wystawiona na próbę. I często ulegam pokusie - pisaki, kolorowe papiery, jakieś wyklejanki, artystyczne gadżety... Nieważne, wszystko mi się przyda... Bardzo lubię tworzyć, gorzej że trudno mi znaleźć czas na wszystkie swoje pomysły (a za chwilę trudno będzie mi znaleźć na nie miejsce).
Przed pandemią, kiedy częściej bywałam w centrum miasta, szczególne problemy sprawiał mi Action, bo tam dział z "kraftowymi" rzeczami jest tuż przy wejściu. No i kiedyś skusiłam się na tamtejsze markery.
Przekonały mnie szeroka paleta kolorów i cena - ok 18PLN za 12 sztuk. Pomyślałam sobie, że to taki tańszy odpowiednik promarkerów - np. te od Winsor & Newton kosztują po kilkanaście złotych za sztukę, więc różnica jest spora. Powodowała mną głównie ciekawość - nie spodziewałam się, żeby ich jakość była porównywalna - no i nie była. Pisaki z Action nie umywają się nawet do tych "markowych" - słabo się mieszają, o zgrabnych przejściach kolorów można zapomnieć, poza tym wiele z nich ma dziwne grudy na grubszym końcu. Mimo wszystko jednak, nie jestem jakoś szczególnie rozczarowana - ostatnio zaczęłam tworzyć obrazy, w których nie potrzebuję materiałów wybitnej jakości - a skoro wystarcza mi ta "marketowa", to po co przepłacać?
Eksperymentowałam ze stylem - ci, którzy zaglądali na mojego Instagrama (zapraszam - @Bohomazin), już to pewnie widzieli - zastanawiałam się np. jak mogłaby wyglądać sztuka ludowa jakiejś obcej cywilizacji? Polubiłam się także z szarym papierem ( z bloku zakupionego również w Action)
Ciekawa jestem Waszych opinii na temat moich prac. Jak sądzicie, jak mogłabym nazwać ten styl? Może Ufolk? (No wiecie, UFO+folklor)
Z zasady raczej nigdy nie spodziewam się cudów po tańszych wersjach czegokolwiek, tak jak w przypadku wspomnianych markerów, ale może Wam zdarzyło się kiedyś kupić taniej coś, co okazało się lepsze od droższego odpowiednika? Nie uważam oczywiście, że zawsze droższe znaczy lepsze, ale jakość ma swoją cenę.
Jeśli o mnie chodzi to jestem strasznym beztalenciem do malowania, więc raczej w Action nawet nie spojrzałabym na te markery. To prawda, że lepiej kupić coś droższego i lepszego, już się o tym wiele razy przekonałam. Twoje prace są bardzo ładne i oryginalne, dobry pomysł z tą nazwą ;)
OdpowiedzUsuńDobry artysta to i patykiem stworzy cudo, taka jest prawda :))). Amatorzy często kupują tańsze przybory i w efekcie zniechęcają się kiepskim rezultatem tworzenia nimi. Ja jestem na takim etapie, że mam tego świadomość, wiem że muszę najpierw potrenować, żeby opanować technikę i nie zniechęcam się kiepskimi materiałami. Na próby szkoda większej kasy.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję za ten wpis, bo szukałam inspiracji do rysowania markerami. Dostałam zestaw, a nigdy dotąd nic konkretnego markerami nie robiłam. Bardzo mi się podobają Twoje rysunki! Ten pierwszy zrobił na mnie największe wrażenie, kojarzy mi się trochę nie tyle może z obcymi cywilizacjami, co ze sztuką ziemskich starożytnych cywilizacji, na przykład Majów. Pozdrawiam serdecznie!
Bardzo się cieszę,że podobają Ci się moje rysunki i że zachęciłam Cię do rysowania markerami, ciekawa jestem, co z tego powstanie :)
UsuńFajnie to wszystko wygląda, świetne wzory na tkaniny na przykład.
OdpowiedzUsuńNajbardziej podoba mi się pierwszy:-)
niesamowite! kojarzy mi się trochę z klimatami Australii jakby świat wierzeń Aborygenów :) a mazaki masz teraz "odświętne" i na co dzień. Twórz proszę i pokazuj więcej, będziemy podziwiać :))))
OdpowiedzUsuńFajnie to określiłaś, z tymi mazakami i w sumie tak je trochę traktuję - tam, gdzie wystarczą tanie, używam tanich, bo drogich mi szkoda :D
UsuńPiękne kolory mają te markery :) Bardzo mi się podobają Twoje dzieła :) Przyjemnie się na nie patrzy :)
OdpowiedzUsuńKolory markerów są naprawdę bardzo ładne :D
OdpowiedzUsuńChciałabym mieć takie zdolności artystyczne :D
Pozdrawiam!
Rysować każdy może się nauczyć :)
UsuńRównież pozdrawiam :)
Wchodzę co jakiś czas i podziwiam Twoje prace:)Niesiemskie stwory są niesamowite. Mnie kojarzą się z tymi z Nazca
OdpowiedzUsuńOo, ciekawe spostrzeżenie. Nie inspirowałam się nimi, ale kojarzę, że widziałam je w jakimś programie dokumentalnym, pewnie coś w stylu Starożytnych Kosmitów i muszę przyznać, że to naprawdę fascynujące zjawisko :)
UsuńSkojarzenia Twoich komentatorów pokrywają się z moimi odczuciami. Rysunki przypominają sztukę prymitywna, co nie oznacza, że nie są dobre. Na temat markerów się nie wypowiadam, bo sie na tym nie znam. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńW sumie taki był zamysł, żeby było trochę prymitywnie, więc wygląda na to, że mi się udało :)
UsuńRównież pozdrawiam
Mnie najbardziej podszedł trzeci, ale wszystkie są cudowne naprawdę. Masz talent. Wiesz mówią co drogie to tanie i to się sprawdza, ale są wyjątki od reguły... Ciesze sie że markery zdają egzamin i jesteś zadowolona :) Ja kupuje kredki marki Derwent i jestem zadowolona, a ołowki od Faber Castel albo Koh Noor.
OdpowiedzUsuń