EDIT: Piesek, o którym wspominam we wpisie poniżej, jednak wciąż szuka domu (już myśleliśmy, że się znalazł, ale osoba się rozmyśliła) Wygląda on tak, jak powyżej, wiek ok 3.5 miesiąca, będzie pieskiem średniej wielkości, z charakteru przeuroczy, nie umie tylko jeszcze chodzić na smyczy, ale pracujemy nad tym. Gdyby ktoś z Was był zainteresowany, więcej informacji można uzyskać pod numerem: 509 581 609.
Jako że niedawno
obchodziliśmy Dzień Psa, temat dzisiejszego wpisu także będzie okołopsowy.
Właściwie
chciałam go poświęcić czworonogom, które odegrały szczególną rolę w moim życiu,
jednak tak się złożyło, że niedawno próbowaliśmy znaleźć dom dla pewnego psiego malucha (Sezon Porzuceniowy w pełni), stwierdziłam, że zamiast tego pomówię dziś o adopcjach psów, ich traktowaniu w naszym kraju i
odpowiedzialności.
Odnoszę budujące
wrażenie, że postrzeganie naszych czworonożnych przyjaciół powoli zmienia się
na lepsze. Choć wciąż zdarzają się troglodyci (albo po prostu nieuświadomieni?), którzy sądzą, że pies to tylko
tani system alarmowy, napędzany spleśniałym chlebem i byle jakimi resztkami z
obiadu, bezmyślny przedmiot, któremu do pełni szczęścia wystarczy stara beczka
i kawałek łańcucha, to jednak jest to chyba coraz rzadsze. Utarło się już
przekonanie, że takie obrazki są typowym elementem wiejskiego krajobrazu, ale
ja coraz częściej widuję wiejskie psy wyprowadzane na spacery i mieszkające z
ludźmi w domach, a trzymanie psa na łańcuchu powoli staje się symbolem „wiochy”
i obciachu. Tak, widzę światełko w tunelu, ale wciąż jest jeszcze wiele do
zrobienia.
Psy to szczególne
istoty: inteligentne, towarzyskie i lojalne, zdolne do wytwarzania niezwykle
silnych więzi ze swoimi opiekunami – dlatego też decyzja o ich posiadaniu powinna być dobrze przemyślana. Traktując psa jak zabawkę, gadżet,
chwilowy kaprys czy okazję do podkarmienia swojego ego, można mu wyrządzić ogromną krzywdę.
Bo one mnie się
podobujom, czyli przekleństwo popularności
Jedną z
najgłupszych rzeczy, jaką można zrobić wybierając psa, jest kierowanie się
wyłącznie wyglądem. Wśród ofiar swojej urody licznie występują m.in husky.
Ludzie kupują je, bo takie ładne, bo te ich niebieskie oczy takie hipnotajzing…
A potem dziwią się, że ten bliski krewniak wilka nie raczy grzecznie leżeć na
kanapie przez cały dzień, demoluje mieszkanie, wyje, poluje na inne zwierzęta i
zwiewa z posesji przy każdej nadarzającej się okazji. No głupi ten pies jakiś…
przecież ma okazje się wybiegać: jego Państwo ofiarnie zmienili tryb życia na
aktywniejszy – codziennie 20min spacerku wokół bloku, a w weekend to nawet byli z
pieskiem na rowerach za miastem…
Sęk w tym, że
psy, które mogą nam się podobać wizualnie, niekoniecznie będą kompatybilne z
naszymi oczekiwaniami i możliwościami, bo zostały wyhodowane do zupełnie innych
celów – husky nie nadaje się na stróża, psy
myśliwskie dla rodzinki domatorów a od shar pei trudno oczekiwać bezwzględnego
posłuszeństwa.
Jakoś to będzie
Adoptując/kupując
szczenię, podejmujesz zobowiązanie na prawdopodobnie kilkanaście lat. To długi
czas i wiele może się wydarzyć – rzeczy nieprzewidzianych, ale też tych, które z
łatwością możesz przewidzieć. Powiedzmy, że np. studiujesz, mieszkasz w
wynajętym mieszkaniu z drugą połówką, adoptujecie szczeniaka, którym zajmujecie
się wspólnie. Obecny właściciel mieszkania nie ma nic przeciwko zwierzętom, ale
może będziecie musieli się przeprowadzić – będzie wam trudniej o nowe lokum, bo nie
każdy wynajmujący zgodzi się na psa. Możliwe, że drogi twoje i partnera się
rozejdą – czy jedno z was będzie w stanie zaopiekować się psem? Podczas studiów
macie czas dla psa, a czy będziecie go mieć, kiedy je skończycie i pójdziecie do
pracy? Czy pies nie będzie przeszkodą, gdy założycie rodzinę i zdecydujecie się
na potomstwo? Czy jednak będziecie wówczas miauczeć, że olaboga, trudna
sytuacja, niech ktoś teraz przygarnie pieska, bo tak wyszło i my już nie możemy
się nim zajmować, bardzo go kochamy, ale chcemy się go pozbyć?
Dla dziecka
Dzieci często
męczą rodziców, by sprawili im pieska, obiecując gorliwie, że będą się nim
zajmować, wyprowadzać, czesać, sprzątać po nim. Gdy pies zjawia się już w domu,
rzeczywistość często wygląda zgoła inaczej – opieka nad zwierzęciem zaczyna im
się nudzić, nie wywiązują się ze swoich obietnic i obowiązki spadają na
rodziców, którzy mają o to pretensje, a w najgorszych wypadkach pozbywają się
psa. Prawda jest jednak taka, że wina za te sytuacje leży całkowicie po ich
stronie: dzieci takie obietnice składają zapewne w dobrej wierze, ale trudno
oczekiwać od nich pełnej odpowiedzialności i przewidywania konsekwencji takich
decyzji – wszak nawet dorośli ludzie miewają problemy z wywiązaniem się ze
swoich postanowień - dlatego nigdy, absolutnie przenigdy nie można kupować/adoptować
psa z założeniem, że to dziecko będzie się nim zajmować. Owszem, opieka nad
żywą istotą jest dla dzieci bardzo rozwijająca, ale w pierwszej kolejności to
rodzice muszą rozważyć, czy oni będą w stanie zapewnić psu pełną opiekę, jeśli
dziecko zawiedzie.
Będziesz mieć wydatki
Psy kosztują,
jedne więcej, inne mniej. Jedzenie, szczepienia, leki, akcesoria...Rozumiem, że nie każdego stać na karmę z najwyższej
półki – nie oczekiwałabym, że emeryt, który sam wcina pasztetową i ledwie wiąże
koniec z końcem, będzie kupował dla czworonoga karmę po 3 dychy za kilo…
Niemniej należy pamiętać o kilku rzeczach: pies może chorować – z wiekiem
prawdopodobieństwo różnych chorób rośnie, tak jak u ludzi, zaś leczenie
kosztuje. Zdarza się, że bezduszni właściciele pozbywają się podopiecznych,
kiedy ci „zużywają się” i wymagają poświęcenia większych środków. Stary,
niedołężny pies, który całe życie spędził na kanapie w ciepłym domu i z dnia na
dzień ląduje w schroniskowym boksie – wyobraźcie sobie, jaka to musi być dla
niego trauma.
Na co ci ten pies
Nigdy nie mogę
pojąć ludzi, którzy przygarniają psa na zasadzie, bo zawsze jakiś w obejściu
był. Tak po prostu – przyzwyczaili się do widoku ujadającego na łańcuchu burka.
Nie dlatego, że czują potrzebę opiekowania się jakimś stworzeniem, nie do
towarzystwa, tylko żeby był. Aha, i żeby jeszcze „bronił”. Ewentualnie jeszcze
jako żywy śmietnik na odpadki z obiadu. Nie wiem, czego, kogo i przed czym ma
niby bronić taki pies – zapewne każdy złodziej trzęsie się ze strachu przed
uwiązanym na łańcuchu pieskiem sięgającym mu do kolan… W końcu niezwykle trudno
go unieszkodliwić, prawda?
Wiecie, pomijając
fakt, że wiele fundacji nawet nie chce wydawać psów na łańcuch (i słusznie) ,
to taka adopcja jest zwyczajnie bez sensu, bo nieraz w schronisku mają lepiej… Dobrodziejom, którzy chcieliby przygarnąć psa z powodów opisanych powyżej i do warunków także opisanych powyżej, doradziłabym jakieś rozwiązanie zastępcze – może niech domownicy pełnią warty,
na zmianę przywiązując się łańcuchem do budy i szczekając co jakiś czas –
będzie bardziej swojsko. Zaś jeśli chodzi o odpadki – może warto nauczyć się
gotować tyle, żeby nie trzeba było wyrzucać - less waste i takie tam ;)
Rasowy czy nie
rasowy, oto jest pytanie
Na temat rasowców
i psów nierasowych krąży wiele mitów – że rasowe to chorowite, a kundelki same
okazy zdrowia, że kundelki wierniejsze, a rasowe z samego urodzenia od razu
rozpieszczone… Mówi się też, że kundel to jak „kot w worku” – nie wiadomo,
czego się spodziewać. A prawda jest taka, że są rasy cieszące się lepszym lub
gorszym zdrowiem i mające skłonność do konkretnych chorób – decydując się na
daną rasę po prostu wiemy, na jakie schorzenia jest bardziej narażona, zaś w przypadku kundelków takich danych nie mamy, więc pod tym względem jest to rzeczywiście "kot w worku". Podobnie z charakterem i temperamentem - przygarniając nierasowe szczenię nie wiemy, czego spodziewać się w tym względzie - jednak warto pamiętać, że wiele takich psów oczekuje na adopcję w domach tymczasowych - ich opiekunowie na pewno będą w stanie udzielić wystarczających informacji, by określić, czy dany pies jest odpowiedni dla Was - powiedziałabym nawet, że nieraz może to być lepsze niż wybór rasowego szczeniaka. W schroniskach pracownicy i wolontariusze także mogą pomóc wybrać odpowiedniego psa - mając do czynienia na co dzień z tymi czworonogami, znają ich zwyczaje, skłonności i charaktery.
Ale po rodowodowych rodzicach
Przestrzegam przed kupnem szczeniaczków bez rodowodów "ale po rodowodowych rodzicach". W świetle prawa to nie są psy rasowe, mimo, że na takie wyglądają. Nie ma czegoś takiego jak rasowy pies bez rodowodu! Jeśli nie stać cię na kupno rasowego psa, to go nie miej, a nie szukaj półśrodków. Nie chodzi o to, że bez rodowodu to niby "gorszy" - kupując takiego psa możesz dołożyć swoją cegiełkę do wspierania potwornego procederu masowej produkcji psów w pseudohodowlach, a twój kaprys - tak, kaprys, bo inaczej tego nie nazwę - może być okupiony ogromnym cierpieniem zwierząt.
Życie to nie bajka
Niezależnie od tego, czy zdecydujecie się na psa rasowego, czy kundelka, pamiętajcie, że życie to nie film familijny: czworonóg niekoniecznie okaże się żywą fontanną miłości i wdzięczności, która czyta Wam w myślach i od razu podporządkowuje się regułom, które sobie wymyśliliście. Zapewne czeka Was jeszcze trochę pracy. Psy potrafią się bardzo wiele nauczyć i przystosować do różnych warunków, można też wyeliminować wiele ich niepożądanych zachowań, ale to wymaga Waszego zaangażowania i cierpliwości - czasem niezbędna może być konsultacja ze specjalistą.
P.S Jeśli średnio lubicie czytać moje wypociny i wolicie oglądać obrazki, to wiedzcie, że niedawno dorobiłam się w końcu konta na Instagramie - serdecznie zapraszam do obserwowania :) @bohomazin
Kto raz miał psa, to wie, że to członek rodziny, a nie zabawka na wakacje...
OdpowiedzUsuńAmen... zresztą nie tylko pies.... każdy zwierzak - istota żywa czy to pies, kot, królik, chmik, myszka...
UsuńJestem straszną psiarą od dzieciaka, nie rozumiem ludzi, którzy na okres wakacji od tak sobie przywiązują psa do drzewa w lesie i jadą spokojnie na wczasy. Pies to taki sam członek rodziny jak ja czy Ty.
OdpowiedzUsuńMój pies jest dla mnie członkiem rodziny.Kocham go i nigdy nie dałabym mu zrobić krzywdy. Nie rozumie ludzi, którzy krzywdzą zwierzęta. Dla mnie takie osoby nie zasługują żeby w ogóle nazywać ich ludźmi.
OdpowiedzUsuńJa mam kota bo zdaję sobie sprawę, że pieskowi trzeba poświęcić więcej uwagi i czasu którego nie mam. Znam przypadek w rodzinie męża:kupili sobie rasowego pieska.Nie dano mu większej tresury ani terenu na wybieganie się . Podczas spacerów zaczął atakować przechodniów, zwłaszcza ich torby i torebki. Ludzie zgłaszali to pózniej na policję a oni w ogóle ze zwierzęciem sobie nie radzili. Mój teść zlitował sie nad psiakiem i wziął go do siebie.Teraz chodzi jak w zegarku, nie atakuje nikogo i dobrze im się żyje. Najlepsze jest to ,że rodzina która tego psa oddała-w ciągu miesiąca załatwiła sobie szczeniaczka. Nie trzeba być jasnowidzem jak ta historia potoczy się dalej...
OdpowiedzUsuńBardzo mądry i potrzebny wpis, niestety obawiam się, że wnikliwie przeczytają go tylko osoby, które i tak już psy kochają.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem na posiadanie psa, kota czy innego zwierzęcia, powinno się dostawać "prawo jazdy", oczywiście po przejściu odpowiedniego szkolenia dla właściciela oraz zdaniu egzaminów.
ja dosłownie za mojego pupila, oddałabym życie! tak go kocham :)
OdpowiedzUsuńwww.wkrotkichzdaniach.pl
tak, ludzie niestety czasem nie potrafią zrozumieć różnicy między psem/kotem/chomikiem a zabawką... może to kwestia ich wychowania, kto ma zwierzaka w dzieciństwie i jest dobrze nauczony z nimi żyć, ten dalej przekazuje dobre nawyki swoim pociechom; słyszałam że podobno jeśli ktoś jest w stanie skatować zwierzę, to jest to często preludium do morderstwa człowieka...
OdpowiedzUsuńWłaśnie dlatego ja się na psa nie zdecydowałam. Uwielbiam te czworonogi i tak muszę przyznać, że husky podoba mi się najbardziej. Nie mam jednak warunków dla niego więc nawet o tym nie myślę. Ogółem nie raz szkoda mi piesków w schronisku i wzięłabym do siebie ale rozważając wszystkie za i przeciw zdecydowałam się jednak na kota w mieszkaniu. Ogółem każde zwierzątko powinno być dobrze przemyślane i broń borze robić z niego prezent niespodziankę :) Mam nadzieję, że wiele osób weźmie sobie Twój post do serca :). A każdemu psiakowi życzę dobrego domu i kochającej rodziny na jaką zasługuje :)
OdpowiedzUsuńja jestem bardziej kociara;p
OdpowiedzUsuńja na maksa chciałabym mieć jakiegoś psiaka! ale mąż się nie zgadza (chociaż dla mnie zrobiłby wyjątek), ale mieszkamm w bloku i całe życie tato mi powtarzał, że pies w bloku się męczy a skzoda męczyć zwierzę.. dlatego pewnie się nigdy nie zdecydujemy :) Chociaż są słodziaki malutkie, które pewnie i do bloku się nadają, ale jakoś zawsze mi szkoda
OdpowiedzUsuńKażdy przed kupieniem zwierzęcia, powinien przeczytać ten post. Ja mialam już 2 psy, 5 chomikow, mysz, 3 rybki. Aktualnie mam psa i niedlugo planuję kupno 2 świnek morskim i dużo czytam i oglądam jak się nimi zająć.
OdpowiedzUsuńMasz sto procent racji. Wkurzają mnie ludzie którzy kupują pieska dziecku bo ma taki kaprys mieć szczeniaczka, a potem, gdy piesek podrośnie już nie jest ukochaną maskotką i znudzi się zostaje oddany do schroniska. Jak tak można? Zamiast nauczyć dziecko obowiązku to oni pozbywają się problemu nie myśląc o tym że taki piesek też czuje i chce być kochany. Trzeba się dobrze zastanowić zanim się kupi pieska żeby potem nie złamać mu serce. Nie ogarniam takich bezmyślnych zachowań dorosłych. Pozdrawiam Cię serdecznie
OdpowiedzUsuńJakiekolwiek zwierzę w domu to poważna decyzja. Dziwię się ludziom, którzy postępują tak jak piszesz, a potem są wielkie lamenty, że pies to czy pies tamto robi, za dużo kosztuje itp. Trzeba sto albo i tysiąc razy wszystko przemyśleć, przedyskutować, dopiero potem można wziąć psa (i to chyba najlepiej ze schroniska).
OdpowiedzUsuńPo debacie jak sobie myślałem nad pytaniami to były ustawione. Miały według mnie za zadanie wysunąć na pierwszy plan sprawy mniej ważne, jednak dla pewnej grupy osób mające znaczenie. Szkoda, że nie dotknięto prawie wcale ważniejszych kwestii. Ale tak jak na początku napisałem sprawa była ustawiona.
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com
Każde zwierzątku w domu wymaga opieki, kupno czy też adopcja psa wiąże sie z odpowiedzialnością i trzeba o tym pamiętać :)
OdpowiedzUsuńŚliczny ten piesek. Trzymam mocno kciuki by znalazł dobry dom, kochającą i dbającą o niego rodzinę <3 Każde zwierzątko na to zasługuje <3
OdpowiedzUsuńPolubiłam Twój profil :)
OdpowiedzUsuńCo do tematu, sama będę mieć kiedyś psa, mimo że jestem z powołania, serca i całą sobą kociarą. Będę mieć, ale dopiero kiedy przeniesiemy się do domu na wieś. Niestety ludzie wciąż są mało uświadomieni w temacie obchodzenia się z psami (w ogóle ze zwierzakami). Jest już lepiej, ale jeszcze dużo dużo dużo pracy u podstaw w tym temacie.
Pozdrawiam!
Pies to nie zabawka A obowiązek. Ale przede wszystkim to członek rodziny! Ja na pewno będę miała pieska i będzie to piesek ze schroniska :)
OdpowiedzUsuńCudownie słodziaki! Ja nie mam psiaka. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i życzę dużo zdrówka :)
Jelonkowa
Obecnie mamy w domu (mieszkam z rodzinką) cztery psy i sześć kotów z czego cztery koty są naprawdę moje, bo ja je przyniosłam do domu, wożę je do weterynarza itd. dwa psy są taty, a dwa psy i dwa koty babci. I jest dobrze. Kocham zwierzęta, więc od zawsze wiedziałam, że będę miała ich tyle ile dam radę pomieścić i utrzymać. Mam duży ogród, więc wszystkie mają miejsce dla siebie.
OdpowiedzUsuńWiem, że zwierzęta nie są dla każdego. Lepiej już nie mieć zwierzaka niż nie potrafić się nim odpowiednio zająć. Każde zwierze, nawet najmniejsze, potrzebuje opieki. Przede wszystkim spełniania podstawowych potrzeb jak jedzenie, toaleta i spanie. Adopcję warto przemyśleć.
Ja nigdy nie musiałam nad tym myśleć. Po prostu brałam kociaka z ulicy i przynosiłam do domu.
Pozdrawiam ciepło ♡
Byłam nastolatką, gdy matka do domu przyniosła zbłąkanego psa. Nie był rasowy, ale bardzo mądry i wszyscy w rodzinie mocno się do niego przywiązali. Na 5 urodziny mój syn dostał psa, znajdę i rodzice moi zajmowali się zwierzęciem, bo chcieli by wnuk miał przyjaciela. W dorosłym życiu syn sprowadził do domu dwie suczki, jedna wzięta ze schroniska, druga z ulicy, błąkająca się przy stacji benzynowej. Oba mieszkały u mnie, bo syn się przeprowadził na wynajmowane mieszkanie. Niektórzy ludzie nie potrafią zajmować się własnym potomstwem, a co dopiero mówić o opiece nad zwierzętami. Post napisany ciekawie i poruszający wszystkie najważniejsze kwestie, oby tylko ludzie przeczytali go ze zrozumieniem. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPosiadanie psa to duża odpowiedzialność i trzeba dobrze się zastanowić, czy będziemy w stanie zapewnić mu dobre warunki, odpowiednią dawkę ruchu itp. Zwierzę nie jest zabawką, ale nadal nie wszyscy to rozumieją.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!